czwartek, 2 marca 2017

Konrad Kissin - Ćmy

To nie będzie recenzja. To będzie krótka opinia, a zaraz dowiecie się dlaczego.






       Czytana książka powinna sprawiać przyjemność. Pozwolić przenieść się do innego świata i zaciekawić nas na tyle, że nie będziemy chcieli wracać do szarości dnia codziennego. W tym przypadku wolałam siedzieć w ciemnym pokoju, patrząc się w cztery ściany niż czytać. Z początku myślałam, że to zastój czytelniczy, ale nie. To po prostu niechęć do czytania tej powieści.
       Próbowałam. Starałam się przekonać i nie porzucać jej od razu. No ale nie wyszło. Pomimo zmuszania się do czytania, nie wciągnęłam się, a z każdą przeczytaną stroną miałam dość. Maksymalnie dałam radę przeczytać 10 stron, bo później nie chciałam do niej wracać przez cały dzień. Ani na drugi. Ani na trzeci. 
       Nawet nie mogę opowiedzieć wam o czym jest ta książka, bo po prostu nie wiem. Dotrwałam do 50 strony i postanowiłam, że dalej nie mam zamiaru się męczyć. Inne książki czekają. Szczerze mówiąc - ulżyło mi.
       Od początku czuję czy coś jest dla mnie czy nie, a tu od razu poczułam jakieś odrzucenie. Na dodatek styl autora doprowadzał mnie do szału, nie mogłam się do niego przekonać. Nie wiem jak to określić. Przekombinowane i tyle. 
       Zaczynałam od początku dwa razy i to wystarczy. Muszę się z nią pożegnać. I robię to właśnie teraz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Mój czytelniczy świat , Blogger