czwartek, 30 marca 2017

Vi Keeland - Walka

Vi Keeland - Walka
Autor: Vi Keeland
Wydawca: Wydawnictwo Kobiece
Data wydania: 24.03.2017

"Jest różnica między dobrym zawodnikiem, a świetnym. Ten drugi potrafi czytać z oczu przeciwnika i znaleźć jego słaby punkt".





MMA to brutalny sport. Zostawia blizny na ciele i duszy. Trzeba bardzo wiele treningów i wyrzeczeń, aby stać się niezwyciężonym. Za każdym razem jak wchodzą do klatki, narażają swoje życie. Taki był Nico do pewnego momentu. Jedna walka zmieniła całe jego życie.
Nico Hunter, uwielbiany przez wszystkich bokser po pewnym "incydencie" na ringu, postanawia zrobić sobie przerwę. Pewnego dnia jest zmuszony skorzystać z pomocy prawnej i tam poznaje Elle. Jak można się domyślić - tę dwójkę połączy coś wyjątkowego, ale nie wszystko jest kolorowe. Oboje mają za sobą ciężką przeszłość i oboje zrobili coś, co zmieniło ich życie.


"Znam ten wyraz twarzy aż za dobrze. Smutek. Wstyd. Pogarda dla samego siebie. To wszystko wraca do ciebie, gdy najmniej się tego spodziewasz. W chwili, gdy myślisz, że udało ci się to pogrzebać gdzieś głęboko w sobie, nagle wychyla z ukrycia swoją okropną głowę i znowu wracasz do punktu wyjścia. Znów czujesz ból, żal, poczucie winy. I proces uleczania zaczyna się od nowa".


Z zewnątrz Elle prowadzi całkiem poukładane życie. Dobra praca, ładne mieszkanie, spokojny facet. Ale to tylko otoczka, która skrywa mroczny sekret, a chłopak bardziej nadaje się na przyjaciela niż na partnera.
Kolejna pozycja Vi, która skupia się bardziej na historii niż na scenach erotycznych. I to jest fajne, bo niektórzy autorzy już zaczynają męczyć tym nadmiarem seksu. Keeland pokazuje jak można zrobić coś dobrze i nie przesadzić. Jeżeli jesteście tu trochę ze mną, to wiecie, że uwielbiam MMA i ta książka była dla mnie pozycją obowiązkową. Niestety mało tu było samych walk i treningów (nad czym ubolewam). Autorka bardziej skupiła się tu na szkodach psychicznych jakie mogą wywołać walki w klatkach i jak bardzo potrafi to zniszczyć człowieka. Elle staje się lekarstwem dla Nico, a on lekarstwem dla niej. Miłość potrafi zwalczyć demony przeszłości i uleczyć nawet najbardziej zranione serce.


"Czuję się tak, jakbym utknął w kiepskim filmie i na jednym ramieniu miał anioła, a na drugim diabła. Tylko że diabeł jest dwa razy większy od anioła, na dodatek niemego. Super, mam anioła niemowę".


W tej książce nie ma nic nowego, zaskakującego. Fabuła jest dosyć przewidywalna, nie ma za bardzo wzlotów i upadków. Niektórzy mogą ją uznać za nudną, ale mi się podobała. Jednak nie czytałam ją z zapartym tchem tylko tak wolno. Bo i tak było wiadomo co będzie dalej. Może to być historia na jeden wieczór, taka do przeczytania po czymś cięższym. Nie można mieć wobec tej pozycji zbyt dużych oczekiwań. Chciałam czytać też dla samych postaci. Nico to typowy samiec alfa, ocieka testosteronem, ale w środku jest czuły i uroczy, a Elle to super babka.


czwartek, 9 marca 2017

Jessica Khoury - Zakazane życzenie

Jessica Khoury - Zakazane życzenie
"Jeśli nie starczy ci wolności, by kochać - szepczę - to nie masz jej wcale".





       Dawno dawno temu żyła sobie dziewczyna imieniem Zahra. Była królową. Władała jednym z największych miast w historii. Niestety zły i potężny Szajtan uwięził ją w lampie i zrobił z niej niewolnicę. Od tej pory już nie była Zahrą. Była dżinnem i musiała spełniać zachcianki ludzi.

       Aladyn za pomocą magicznego pierścienia znajduje lampę z dżinnem i od teraz staje się jej Panem. Dopóki nie wypowie wszystkich trzech życzeń, Zahra jest zmuszona chodzić za Aladynem i przybierać różne formy aby nikt jej nie poznał. Dżinny i ludzie toczą wojnę więc te stworzenia nie mogą wejść do miasta.
       Dziewczyna dostaje ciekawą propozycję. Może dostać wolność w zamian za przysługę dla tego, kto ją uwięził.
       

"Jakaś część mnie więdnie, w głębi serca czuję jątrzący się ból. Jestem jak chwast wyrwany spośród róż. Jak kruk wypędzony z gołębnika. Jestem tu, gdzie moje miejsce, czy nie powinno mi to wystarczyć? Czy nie da mi to poczucia spełnienia? Namiastki szczęścia? Czy nie zdobyłam ważniejszej nagrody - wolności?"


       Po jakimś czasie na dodatek zdaje sobie sprawę, że zaczyna darzyć uczuciem swojego Pana, a i ona nie jest mu obojętna. Niestety dżinnom nie można kochać ludzi. Oboje muszą stawić czoła Szajtanowi, a ich uczucie może się okazać za słabe aby pokonać tak potężnego potwora.
       Cudna, magiczna i piękna książka o tym, że każdy zasługuje na miłość i pomimo tego jacy jesteśmy i jakie mamy wady, to zawsze możemy spotkać kogoś na swojej drodze, kto uświadomi nam, że również jesteśmy warci kochania. 


"Szczęście to nie jest sekret. Szczęście to mityczny konstrukt, sen, który wy, ludzie, śnicie, żeby przeżyć każdy kolejny dzień. Szczęście, to księżyc, a wy niczym słońce nie ustajecie w pogoni za nim, wciąż biegając w kółko i nie zbliżając się doń ani o krok. A jednak nigdy nie przejdzie wam przez myśl, że ta pogoń nie ma sensu"


       Od pierwszego wejrzenia zakochałam się w tej książce, bo ma tak magiczną okładkę, że nawet przez chwilę nie wątpiłam, że treść może być gorsza. Okładka tylko wprowadza nas do tej cudownej treści. Autorka stworzyła coś zupełnie nowego i niespodziewanego.
Zahra pomimo tego, że ma wiele lat na karku czasem zachowuje się jak typowa nastolatka, ale zupełnie to nie przeszkadza. Aladyn natomiast specjalizuje się w złodziejstwie i lubi przebierać w kobietach, które bez problemu dają mu się uwodzić.
       Podobało mi się to jak stopniowo rozwijało się ich uczucie, a nie było takiego "bam" i miłość od pierwszego wejrzenia. Najpierw można zauważyć te mniejsze i większe czyny, poświęcenia, które powoli kształtują tę miłość.


"- Taka miłość to nie miłość.
 - A co ty wiesz o miłości?
 - Wiem, że to musi być wybór.
 - Och, mój naiwny złodzieju. - Przerywam na moment, by spojrzeć mu w oczy. - Miłość rzadko ma coś wspólnego z wyborem"


       Polubiłam też Kaspidę. Dziewczyna pomimo tego, że nie miała łatwo, poradziła sobie i dała popalić tym co na to zasłużyli.
       Więc bardzo wam polecam tę książkę, bo warto się zapoznać z tą historią i poznać tych bohaterów.

 

"Miłość nigdy nie jest zła. I tak jak powiedziałaś, nie jest wyborem. Ona po prostu się wydarza, a my jesteśmy wobec niej bezradni"


czwartek, 2 marca 2017

Konrad Kissin - Ćmy

Konrad Kissin - Ćmy
To nie będzie recenzja. To będzie krótka opinia, a zaraz dowiecie się dlaczego.






       Czytana książka powinna sprawiać przyjemność. Pozwolić przenieść się do innego świata i zaciekawić nas na tyle, że nie będziemy chcieli wracać do szarości dnia codziennego. W tym przypadku wolałam siedzieć w ciemnym pokoju, patrząc się w cztery ściany niż czytać. Z początku myślałam, że to zastój czytelniczy, ale nie. To po prostu niechęć do czytania tej powieści.
       Próbowałam. Starałam się przekonać i nie porzucać jej od razu. No ale nie wyszło. Pomimo zmuszania się do czytania, nie wciągnęłam się, a z każdą przeczytaną stroną miałam dość. Maksymalnie dałam radę przeczytać 10 stron, bo później nie chciałam do niej wracać przez cały dzień. Ani na drugi. Ani na trzeci. 
       Nawet nie mogę opowiedzieć wam o czym jest ta książka, bo po prostu nie wiem. Dotrwałam do 50 strony i postanowiłam, że dalej nie mam zamiaru się męczyć. Inne książki czekają. Szczerze mówiąc - ulżyło mi.
       Od początku czuję czy coś jest dla mnie czy nie, a tu od razu poczułam jakieś odrzucenie. Na dodatek styl autora doprowadzał mnie do szału, nie mogłam się do niego przekonać. Nie wiem jak to określić. Przekombinowane i tyle. 
       Zaczynałam od początku dwa razy i to wystarczy. Muszę się z nią pożegnać. I robię to właśnie teraz.

Copyright © 2016 Mój czytelniczy świat , Blogger